Dzień 9:Gwiezdne wojny. Epizod VII: Przebudzenie...
Przeskakujemy znowu z najstarszych produkcji do naszych czasów.
Po 10-ciu latach od nakręcenia Epizodu III-ego, w roku 2015-tym pojawił się Epizod VII reżyserowany przez J.J. Adamsa. Film opisujący wydarzenia mające miejsce 30 lat po filmie Powrót Jedi. Odnajdujemy się w nowej rzeczywistości i poznajemy nowych, głównych bohaterów. W głównym nurcie akcji nie ma Luka Skywalkera, który gdzieś się zaszył, Han Solo i Chewbacca gdzieś też zniknęli. Za to pojawia się Rey, Finn i Poe. Miejsce Galaktycznego Imperium zajął Najwyższy Porządek, który wcale nie jest jakąś lepszą organizacją. To dalej wojskowy reżim uciskający całą galaktykę. Niestety jednym z głównych dowodzących Najwyższego Porządku jest syn Lei Organy i Hana Solo – Ben Solo, znany w galaktyce, jako Kylo Ren. Na szczęście okazuje się, że Ruch Oporu przetrwał, a dowodzi nim Leia – siostra Lukea.
Mi się ten film bardzo spodobał. Pierwszy raz oglądałem go mając 10 lat i był to pierwszy film z serii Gwiezdne Wojny, który oglądałem w kinie. Od tamtej pory nie przegapiłem już żadnego kolejnego filmu.